Którą porę roku najbardziej lubisz w górach?

A A A

Przewodnickie pogadanki


Następnie wynoszono kukłę poza granice wsi. Tam ją topiono w wodzie, błocie a przy braku wody palono. Do momentu zniszczenia grupa bawiąc się cały czas śpiewała wesołe piosenki.

      "Ważył żur marzanna,
      Oparzyła kolana,
      Warzyła go pod szopą,
      Mieszała go ponczochą,
      Warzyła go pod wozem,
      Mieszała go powrozem,
      Warzyła go pod gruszką,
      Mieszała go pietruszką,
      Warzyła go pod śliwą,
      Mieszała go pokrzywą.
      Hej zielony mój !
      Hej czerwony mój !"

Spotykane były także inne sposoby niszczenia kukły, np.: zapalenie i puszczenie na wodę, obrzucenie kamieniami błotem lub śniegiem albo po prostu porzucenie poza granicami wsi. Jak wyglądał powrót możemy dowiedzieć się z opisu Joachima Bielskiego: "Każdy stara się jak najprędzej przybiec do domu i nie upaść, bowiem ostatniego uczestnika spotkać może jeszcze tego roku śmierć". w byłych wsiach Bogucice, Szopienice i Dąbrówka Mała lalka Marzanny zastąpiona była przystrojoną choinką, którą także wynoszono za wieś i palono. Na Śląsku Cieszyńskim już dwa tygodnie przed niedzielą Marzanną zbierały po wsi kolorowe wstążki i ubierały kukłę. w Istebnej, Koniakowie i Jaworzynie Marzannę zrobioną ze szmat i ubraną w strój góralski obnoszono po wsi na rękach. Na Zaolziu przez cały rok trzymano Marzannę w domu. Męskim odpowiednikiem Marzanny był Marzaniok. Pierwsze opisy pochodzą z przed 150 lat. Marzaniok ubrany był niechlujnie, najczęściej w podarte ubranie męskie. w miejscowościach gdzie Marzaniok występował razem z Marzanną, grupy niosące kukły ruszały z przeciwnych krańców wsi. Później już razem szły w stronę wody.
      Drugim wiosennym obrzędem było obnoszenie po wsi Gaika nazywanego też maikiem - symbol życia i nadejścia wiosny. Najczęściej działo się to po Wielkanocy, pod koniec kwietnia. Gaik to wierzchołek iglastego drzewka umocowany na żerdzi, ubrany wstążkami, świecidełkami, łańcuszkami ze słomy lub papieru, niekiedy malowanymi skorupkami jaj. Przy akompaniamencie obrzędowych pieśni noszony był przez młodzież, która odwiedzając domy wygłaszała skierowane do gospodarzy życzenia szczęścia, urodzaju itp.

      "(...)
      Ej przyniesłychmy latoroszczek do wsi !
      Latoroś !
      Trałwa roś,
      Pacholątka na żałość,
      A w tym ubogin dzieweczką na radość.
      Do tygo domu stępujemy,
      Szczęścia, zdrowia więszujemy !
      Nasz gaik zielony,
      Pieknie nastrojony !
      (...)"

Gaik to prawdopodobnie echo darów ofiarnych składanych u progu nadchodzącej wiosny siłom przyrody, obrzęd, którego celem było nawiązanie kontaktu pomiędzy ludźmi i zaświatami, a wszystko po to, by zapewnić sobie obfitość wszelkich pożądanych form życia
      Nie przypadkiem oba obrzędy opisane są razem, ponieważ w latach późniejszych występowały wspólnie wzajemnie się uzupełniając. Wypędzenie całego zła i zimy, czyli topienie Marzanny i powrót z Gaikiem tzn. wiosną. Przysłowie o nadchodzącej wiośnie mówiło: "Marzanna ze wsi, nowe latko do wsi". w okolicach Bytomia, Piekar Śląskich i Tarnowskich Gór po wyprowadzeniu i utopieniu Marzanny przynoszono inną kukłę boginię życia - Dziewannę. Dziewanna to nic innego jak odpowiednik Gaika. Pod koniec XIX wieku, aby nie być posądzonym o żebraninę, dzieci z bogatszych domów nie brały udziału w obrzędach Marzanny i Gaika.

      "Wynieśliśmy mór ze wsi,
      Latorośl niesiem do wsi,
      Nasz maik zielony,
      Pięknie przystrojony.
      Na naszym maiku,
      Malowane jajka,
      Co je malowała,
      Nasza karczmareczka"

Strony: « Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 15 Następna »
Autor:Marek Seńczyszyn
 
Dodaj link do:www.digg.comwww.del.icio.uswww.wykop.plwww.dodajdo.com

Komentarze

Jadwiga Rodowicz

2014-08-23 18:11

Super dziękuję za cenne informacje o Marzannie, Dziewannie i Gaiku Maiku