I Przewodnickie Śpiewogranie – Karpaty 2004
NA ZAKOŃCZENIE ZAGADKA
KTÓREGO WERSU NIE ŚPIEWALIŚMY NA ŚPIEWOGRANIU I ILE PIOSENEK WYKORZYSTANO DO POWYŻSZEGO TEKSTU ?
Prowadź melodio kiedy noc się w powietrzu zaczyna na dworze burza hula szła dzieweczka pierwszy raz przy pełnym takielunku od Siewierza jechoł wóz starą łódką z dziurawym dnem kiedyś w góry się wybrałem wsłuchany w twą cichą piosenkę jak dobrze nam zdobywać góry prowadź mnie ulico gdybym miał gitarę pyk, pyk, pyk z fajeczki płonie ognisko w lesie nóżka nóżkę wodziła Marianka raz o północy hej, tam gdzieś nad czarne wody kiedy rum zaszumi w głowie przez żywieckie pole leci fajny chłop nic nie mam górnicze skarby pod ziemią chociaż każdy z nas w piwnicznej izbie siedzę sam ideałów Twych małą kolekcję komu dzwonią od Turbacza harmonia z cicha na trzy czwarte rżnie w gorącym słońcu Casablanki siadła pszczólka na jabłoni koło mego ogródeczka lato z ptakami odchodzi gdy widzę słodycze czerwony pas, za pasem niebieskie oczy twe no i znów bijatyka bo w naszej ferajnie przyjęte jest dzióbka dej między strychem a piwnicą Paloma jak cudnie melodia ta płynie łódź moja wzburzonym morzem a mnie jest szkoda lata zima za oknem zapadł cichy wieczór już ucichł wiatru wiew nocka szumiała nocka wołała do Milówki wróć długa droga tam prowadzi a więc żegnaj mi kochana ma szczęśliwej drogi już czas po Beskidzie błądzi jesień nie pytam panią o lata przy niedzieli po kąpieli wszyscy śpią wokoło nie budź ich ledwie zaśniesz a już musisz wstać przeżyj to sam niewiele ja mam pieniędzy z wielu pieców się jadło chleb gdy blady świt wyrywa z łóżka cieciów hej tam pod lasem szli trzej dobosze skąd przychodził kto go znał gdy księżyc na niebo wychodzi już późno a nam się wcale nie chce spać zagram dla ciebie na każdej gitarze za górami, za lasami, za dolinami w zielonym gaju bliska moim myślom ale to już było hej sokoły do domu wracać nie mam kochasia, który odszedł we wtorek w schronisku po sezonie konik z drzewa przepijemy naszej babci domek Zośka izbę zamiatała tysiąc osiemset czterdziesty już rok opowiem wszystko tak jak było pytało dziewczę o Janicka nie wiem ach nie wiem jak to się stało kupiłech lornetkę a muzyczka ino ano usiadła już brać rozśpiewana wszystkich dziś ciekawość budzi jak "pory roku" Vivaldiego w paryskim zgiełku wśród bulwarów wypijmy za błędy kap, kap płyną łzy już do odwrotu stoi Andzia w ogrodzie a jutro znów pójdziemy na całość.
Ewa Rzepisko