Przewodnickie pogadanki
Znanym zwyczajem Poniedziałków Wielkanocnych były chłopskie procesje konne. Najbardziej popularne odbywały się w okolicach Raciborza i Gliwic, w niektórych miejscowościach zwyczaj ten przetrwał po dzień dzisiejszy np. Pietrowice Wielkie. w okresie zaborów procesje konne nabrały cech uroczystości patriotycznych. w ten sposób Górnoślązacy manifestowali swoją przynależność do Polski.
Dzieci i młodzież miały swoje zabawy. Najbardziej popularną lecz dziś całkowicie zapomnianą było tzw. kulanie jajec z górki. Polegało to na staczaniu jajek (najczęściej kroszonek) po pochylni przygotowanej z deski lub naturalnej górki. Jajka toczono w kierunku specjalnie przygotowanego dołka wygrywał ten który do niego trafił. Nagrodą były kroszonki znajdujące się poza dołkiem. Inna zabawą było szukanie jajek lub zajączka. Rodzice po śniadaniu w ogrodzie, sadzie ewentualnie na łące chowały jajka lub zajączka (koszyczek z łakociami). Dzieci po południu udawały się na poszukiwania. Współcześnie zajączek przynosi prezenty. Trzecią znaną zabawą rozpowszechnioną po drugiej wojnie światowej są tzw. bitki. Polega to na uderzaniu jajka o jajko a wygrywał ten któremu jajko nie pękło.
Z dugim dniem Wielkiejnocy związany jest obyczaj zwany śmingusem-dyngusem lub lanym poniedziałkiem. Jest to najmokrzejszy i najradośniejszy dzień w całym roku. Dzień św. Lejka, jak żartobliwie nazywa się lany poniedziałek, ponieważ nikomu nie może ujść na sucho. Wśród pisków, krzyków, szamotaniny i śmiechu najchętniej urządzano dyngus najładniejszym pannom. Ta z dziewcząt, której nie oblano czuła się obrażona. Nie jednokrotnie dziewczęta były wyciagane z domów a grupa chłopców na powitanie śpiewała gospodarzom:
"Przyszli my tu po śmierguście,
jeno nos do izby puście,
kope jajec narychtujcie,
a kołoczy nia żałujcie"
W okolicach Tarnowskich Gór śpiewano:
"Dyngus, dyngus, kopa jajec,
jak nie docie - obala piec"
Dyngusowanie niejednokrotnie było początkiem oficjalnych zalet chłopców, w tedy śpiewano:
"Przyszli my tu po śmierguście,
jeno nos do izby puście,
piyknie dziołchy polejemy,
podłogi nie zalejemy.
Dejcie jajca malowane
i kołoczki cukrowane,
dejcie jajce pięć,
a byda wasz zieńć"
Pierwotnie (potwierdzają to dokumenty synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku) dyngus i dyngusowanie były wymuszaniem datków, przede wszystkim jajek, pod groźbą przymusowej kąpieli. Śmingus oznaczał uderzenie, smaganie rózgą, gałązką albo palmą, choć np. na Śląsku Cieszyńskim najpierw oblewano dziewczęta wodą, a potem "suszono" je żartobliwymi uderzeniami bata z wierzbowych witek. Na przełomie XVIII-XIX wieku dwa odrębne zwyczaje zostały połączone w jeden, śmingus-dyngus. Dawniej bardzo widowiskowy, współcześnie stał się zabawą młodzieży szkolnej która niejedno przeobraża się w chuligańskie wybryki.
Komentarze
Jadwiga Rodowicz2014-08-23 18:11 |
Super dziękuję za cenne informacje o Marzannie, Dziewannie i Gaiku Maiku |
---|