VI Przewodnickie Śpiewogranie - Karpaty 2009r
06-08.02.2009r
Tegoroczne śpiewogranie odbyło się w dniach 6-8 lutego br z metą w Ząbie - Bustryku w pensjonacie Janosik. Towarzyszyła nam piękna zimowa sceneria z panoramą na całe Tatry. Budził nas przepiękny wschód słońca nad Tatrami Bialskimi.
Pierwszy dzień do południa zjeżdżali się uczestnicy z całej Polski. Oprócz nas organizatorów najliczniej zaprezentowała się grupa przewodników z Sandomierza. Przyjechali busikiem ( 6 osób) z gitarą i całym stosem śpiewników. Świetna grupa dobrze zorganizowana i niesamowicie rozśpiewana w jednakowych koszulkach,( co dzień inny kolor.) Rewelacja !. Inne rejony Polski również dopisały. Byli przewodnicy ze Szczecina, Gdańska, Białegostoku, Łodzi, Pabianic , Łowicza, Zamościa, Wałbrzycha, Gliwic, Katowic i wielu innych. Widać, że większość to starzy bywalcy śpiewograń, bo powitania były bardzo gorące z uściskami, całuskami , a nast. z łezką wzruszenia w oku..
Po rozkwaterowaniu około godz. 13,00 chętni udali się na wycieczkę na Bachledówkę pod przewodnictwem naszego kolegi Ryśka Buliry. Spacer nie był długi (około 5 km) w jedną stronę, ale w górę na wysokość 947 m n.p.m. i niejeden dostał w kość. Zmęczenie jednak rekompensowały wspaniałe widoki. Tatry na wyciągnięcie ręki z południowej strony, a od północy Królowa Beskidów Babia Góra w śnieżnej czapie i Pilsko. Rewelacja !
Na szczycie Bachledówki znajduje się Dom zakonny Paulinów i kościół p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej.
Po powrocie z wycieczki była obiadokolacja, a potem chętna część uczestników udała się na kulig wozami, (bo słońce zlizało resztkę śniegu z dróg). Było już mroźniej i pojechaliśmy przez Ząb w stronę Harendy. Na wysokości Gubałówki był postój. Widok był przepiękny. Całe Zakopane u naszych stóp ładnie oświetlone. Wielka Krokiew i stok na Nosalu jasne jak w dzień. Niesamowity widok. Po powrocie z kuligu organizatorzy już czekali na nas przy rozpalonym ognisku z kiełbaską i grzańcem.. Strasznie nas rozpieszczali, a to dopiero preludium do śpiewogrania.
W końcu około 20,00 w jadalni przy chlebie ze smalcem i ogórkiem kiszonym oraz herbatce zasiedliśmy do śpiewogrania. i tak już zostało do 3.00 nad ranem. Słychać tylko było rzucane numerki piosenek i całe 50 gardeł i cztery gitary uderzały w jeden ton.
Tegoroczne śpiewogranie odbyło się w dniach 6-8 lutego br z metą w Ząbie - Bustryku w pensjonacie Janosik. Towarzyszyła nam piękna zimowa sceneria z panoramą na całe Tatry. Budził nas przepiękny wschód słońca nad Tatrami Bialskimi.
Pierwszy dzień do południa zjeżdżali się uczestnicy z całej Polski. Oprócz nas organizatorów najliczniej zaprezentowała się grupa przewodników z Sandomierza. Przyjechali busikiem ( 6 osób) z gitarą i całym stosem śpiewników. Świetna grupa dobrze zorganizowana i niesamowicie rozśpiewana w jednakowych koszulkach,( co dzień inny kolor.) Rewelacja !. Inne rejony Polski również dopisały. Byli przewodnicy ze Szczecina, Gdańska, Białegostoku, Łodzi, Pabianic , Łowicza, Zamościa, Wałbrzycha, Gliwic, Katowic i wielu innych. Widać, że większość to starzy bywalcy śpiewograń, bo powitania były bardzo gorące z uściskami, całuskami , a nast. z łezką wzruszenia w oku..
Po rozkwaterowaniu około godz. 13,00 chętni udali się na wycieczkę na Bachledówkę pod przewodnictwem naszego kolegi Ryśka Buliry. Spacer nie był długi (około 5 km) w jedną stronę, ale w górę na wysokość 947 m n.p.m. i niejeden dostał w kość. Zmęczenie jednak rekompensowały wspaniałe widoki. Tatry na wyciągnięcie ręki z południowej strony, a od północy Królowa Beskidów Babia Góra w śnieżnej czapie i Pilsko. Rewelacja !
Na szczycie Bachledówki znajduje się Dom zakonny Paulinów i kościół p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej.
Po powrocie z wycieczki była obiadokolacja, a potem chętna część uczestników udała się na kulig wozami, (bo słońce zlizało resztkę śniegu z dróg). Było już mroźniej i pojechaliśmy przez Ząb w stronę Harendy. Na wysokości Gubałówki był postój. Widok był przepiękny. Całe Zakopane u naszych stóp ładnie oświetlone. Wielka Krokiew i stok na Nosalu jasne jak w dzień. Niesamowity widok. Po powrocie z kuligu organizatorzy już czekali na nas przy rozpalonym ognisku z kiełbaską i grzańcem.. Strasznie nas rozpieszczali, a to dopiero preludium do śpiewogrania.
W końcu około 20,00 w jadalni przy chlebie ze smalcem i ogórkiem kiszonym oraz herbatce zasiedliśmy do śpiewogrania. i tak już zostało do 3.00 nad ranem. Słychać tylko było rzucane numerki piosenek i całe 50 gardeł i cztery gitary uderzały w jeden ton.
Strony: 1 2 Następna »
Budził nas przepiękny wschód
słońca nad Tatrami Bialskimi |
Takie widoki Nam towarzyszyły
ten z drogi na Bachledówkę |
Słuchamy historii powstania
kościoła na Bachledówce |
Pieczenie kiełbasek i oficjalne
otwarcie imprezy |
Na szczęście Ewa nie odwołała
i śpiewy na sali |
1:13 śpiewamy dalej przecież
to nie czas do spania |
Rezerwat "Przełom Białki"
|
Po odnowie biologicznej
to głosy jak dzwony |
Opalony przystojniak
|
Wzmocnieni prosiaczkiem
to nie tylko śpiewamy ale i tańczymy |
Co nie co Zakopanego
przed pożegnaniem |