VIII Przewodnickie Śpiewogranie - Karpaty 2011r
Gdy grupa zebrała się już w całości i wszyscy zdążyli się posilić i zrobić drobne zakupy w pobliskim sklepie, ruszyliśmy w drogę powrotną. I tu czekał nas bonusik od Gienia Gliwickiego - podjechaliśmy do Grywałdu, gdzie mogliśmy obejrzeć najpierw z zewnątrz, a po chwili i od środka, drewniany kościół pod wezwaniem św. Marcina z II połowy XV wieku z XVI-wiecznymi polichromiami. Zrobiło to na nas wrażenie! Obok starego kościoła stoi nowa kilkunastoletnia świątynia o skromnej, ale ciekawej architekturze i wystroju. Silny i chłodny wiatr przegonił nas spod kościołów do ciepłego wnętrza autokaru i ruszyliśmy do Kluszkowców.
Po ciepłym posiłku była chwila na zebranie sił i o godz. 20 spotkaliśmy się znów na śpiewach. Niektóre utwory powtarzały się z dnia wczorajszego, niektóre śpiewaliśmy po raz pierwszy. Towarzyszyli nam z zapałem goście z sali restauracyjnej, kilku z nich zaopatrzyło się nawet u Marka XXL w śpiewniki.
Ula i Zbysiu Tyscy zaprezentowali kabaret z cyklu "Dziad i Baba" gdzie tym razem Jano-sik był tematem przewodnim, brzuszki z przeponami ledwo nam wytrzymały ze śmiechu.
Ewa porwała do śpiewu całą salę piosenką "Szła dzieweczka do laseczka" w wersji dla głuchoniemych. Monolog z duchami, nagrodzony gromkimi brawami, zaprezentowała Iwona Malborska.
Tuż po północy cała sala odśpiewała Siostrom Sylwii i Iwonie "Sto lat" na ich kolejne 18 urodziny.
Śpiewano i śpiewano, a także opowiadano dowcipy. Kelnerka, która obsługiwała salę stwierdziła, że ona-góralka nie zna tylu kawałów o ceprach, co my-cepry o góralach.
Po kilku godzinach zmęczenie zaczęło dawać się we znaki, grupa śpiewających powoli topniała. Ale najwytrwalsi zostali do samego rana, kończąc całonocną biesiadę - śniadaniem.
Niedzielna pogoda nie sprzyjała spacerom i wędrówkom, zasiedliśmy więc znów przy stołach ze śpiewnikami i gitarami. Podziękowaliśmy gościnnym gospodarzom, organizatorom, muzykom i kierowcy. Zaczęliśmy się powoli żegnać. Do zobaczenia za rok!
Tyski autokar odjechał koło południa. Jeszcze tylko w Nowym Targu pożegnaliśmy Asię Warszawską, Staszka Szczecińskiego i Krzysia Gryfickiego.
Po drodze zrobiliśmy przerwę na posiłek w zajeździe "U lipy". Dłuuugie oczekiwanie na zamówione jedzenie wynagrodził nam nieco smak dań. Nie polecamy tego lokalu, mimo, że dzięki wizycie tam, aż godzinę dłużej nie byliśmy potem głodni.
Czas upływał szybko, kilometry topniały w oczach. Już o zmierzchu dotarliśmy do Tychów. Tu pożegnaliśmy się z Bożeną Mikołowską, Darią i Elą Częstochowskimi i Krzysiem Chorzowskim. Oni ruszyli pociągiem w dalszą drogę, a my do domów.
Z Tychów w tegorocznym Śpiewograniu brali udział:
Ewa, Jola, Ula, Sylwia, Iwona, Jola, Marek XXL, Marek XL, Marek L, Jurek i Zbyszek
Autor: Jolanta Rolnik
Strony: « Poprzednia 1 2
W ruinach zamku Czorsztyn
|
I zabawę czas zacząć
|
…to się przywlekło to świniorzysko…
|
Śpiewamy, śpiewamy, śpiewamy…
|
Kuba, Ewcia i Jola dają z siebie wszystko
|
Cała sala śpiewa z Nami...
|
Do prawa do lewa…
|
Wąwóz Homole
|
Przy Skamieniałych Księgach
|
Kwa, kwa, kwa...
|
Rysiu, Jola, Kuba, Ewcia, Jola - gitara przy gitarze
|
Teraz wiemy skąd Jano-sik
|
...do zielone go...
|
Ewcia ze swoją muzą :-)
|
Marki L, XL, XXL
|
…Piąta rano zabawa skończona… - NIE!!! Śpiewamy dalej!!!
|
Siódma rano a tu przybywa grajków
|
Dziewiąta rano trzeba by zrobić przerwę na śniadanko
|